A jednak stało się. Ostatnie kutry z Osady Rybackiej w Gdyni zakończyły swoją służbę. Wiele słów gorzkich i cierpkich powiedziano już na ten temat - od wyrzuconych na przystań pieniędzy, po kwestie osobiste rodzin rybaków Niestety ekonomia i polityka ponownie wygrała.
Rybakiem nie byłem, ale z łodziami i pływaniem pod żaglem większym lub mniejszym, a nawet tylko wiosłem jako napędem, związany jestem od dawna. W takim środowisku każda łódka czy jacht traktowana jest tak jakby miała duszę ... Tym bardziej widok jak zastałem na przystani poruszył mnie bardzo. Szokujące jest to, jak precyzyjnie określono kiedy kuter uważa się za "skasowany" i można byłemu już rybakowi wypłacić odszkodowanie. Przez złomowaniem kutra (fachowo - statku rybackiego) rozumie się odcięcie nadburcia z lewej i prawej burty wraz z umieszczoną na nich oznaką rybacką, usunięcie silnika głównego oraz pocięcie kadłuba statku rybackiego w taki sposób, aby żadna z jego części nie była większa lub równa połowie całkowitej długości kadłuba ... tak to właśnie wygląda w praktyce 😢
