czwartek, 28 sierpnia 2025

Kulinarnie i militarnie

 

Być w Białogórze i nie wpaść na drożdżówkę z agrestem to tak jak być w Rzymie …. resztę zapewne znacie. Wczoraj niestety jak wracaliśmy ze źródliska Bezimiennej okazało się, że rzeczonych drożdżówek po prostu zabrakło … ot pech. Korzystając z okazji trwającego urlopu - nie uwierzycie - wracam dzisiaj do Białogóry tylko na drożdżówkę i kawę. Żartowałem …. ale tylko trochę. Kawa i drożdżówka była, ale ja łącząc frajdę jazdy na moto, żądzę smaku drożdżówki, przedpołudniową kawę przy okazji podjechałem do nieznanego mi miejsca upamiętniającego amerykańskich lotników, którzy zginęli w tych okolicach podczas II WŚ podczas powrotu z bombardowania niemieckiej fabryki.

Nie ukrywam, że nie miałem pojęcia o takim wydarzeniu w sumie w najbliższej okolicy - cóż luki z historii należy uzupełniać całe życie. 


Idąc za ciosem - Wujek Google podpowiada kolejne ciekawe miejsce - kopuły schronów obserwacyjnych. Jadę zatem zobaczyć i …. interpretacji (mojej własnej)  jam ofiara. Liczyłem na jakieś rumowiska bunkrów/schronów, a tymczasem jest to po prostu “śmietnisko”  samych żelbetowych kopuł, ułożonych niczym grzybki w środku lasu ….



Co tam, dobra drożdżówka i kawa każdą sytuację w pozytywną zamieni 😁